Three days with Vespera GMT

Trzy dni z Vesperą GMT

Przedmowa:

Chciałbym podzielić się recenzją opublikowaną na profilu na Facebooku „Pan Zegarek”, który miał okazję spędzić kilka tygodni z trzema wersjami Vespera GMT. Pierwotnie opublikowany je jako 3 osobne posty – połączony poniżej w 1 tekst. To nie jest artykuł sponsorowany...

Bartek

Część 1. Wrażenia estetyczno-praktyczne

Nadir Watches, zdążył już „narozrabiać” na polskim rynku zegarkowym, gdy 28 stycznia 2024r. „urbi et orbi” przedstawił pierwszy zegarek ze swojej stajni. Wyraziście zaprojektowany, stworzony do pracy w trudnym terenie i podczas wymagających wypraw. Cena pierwszej edycji i zwarta konstrukcja, były na tyle zachęcające, że wokół Nadira zrobił się szum. Sukces sprawił, że „manufaktura” postanowiła pójść za ciosem i po półtora roku doczekaliśmy się kolejnej odsłony Vespery.

Choć nazwa modelu może wskazywać, że „dwójka” jest „tylko” faceliftingiem, to jednak takie myślenie byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Ale patrząc na nowego Nadira trudno także pokusić się o stwierdzenie, że to zupełnie nowy zegarek. No bo koperta podobna, detale także i można odnieść wrażenia deja vu.

W takim razie, czym jest nowa Vespera?

Moim zdaniem bardzo udanym rozwinięciem pierwotnej idei, z wyrazistym krokiem w stronę, którą znamy, czyli jeszcze bardziej „outdoor adveture”.Przemawia za tym, wręcz krzyczy, dodatkowa komplikacja, w którą wyposażono zegarek.

Greenwich Mean Time! GMT! Czy może być coś bardziej pożądanego przez współczesnego globtrotera, samozwańczego Indianę Jonesa, grotołaza lub nurka niż ta komplikacja. Sam nie jestem wielkim fanem kolejnej wskazówki godzinowej na tarczy, ale też daleko mi do skakania w kombinezonie z urwiska. Dlatego, to zegarek mocno zdefiniowany, jeśli chodzi o docelową grupę odbiorców.

W kolejnej odsłonie Nadir zyskał zupełnie nową paletę barw. Wkładki wewnętrznych bezeli, okalające tarczę, u wszystkich trojaczków, są teraz nieruchome. Zyskały żywszą kolorystykę. Wkładka może być zielona, żółta lub czarna. W dwóch pierwszych przypadkach kolory nadziei oraz optymizmu zostały zestawione z tarczą w kolorze czarnym, trzeci z urwisów zyskał cyferblat w barwie księżycowej.

Koronka na godzinie 2 odpadła, bo nowy Nadir zdecydowanie dojrzał. Nie chce być gadżetem towarzyszącym w wyprawie, chce być jej pełnoprawnym uczestnikiem. Jest jak prawdziwy podróżnik, który na wyprawę życia zabiera tylko zdjęcie ukochanej i krzesiwo. Wskazania na tarczy stały się wyraziste, przez co zegarek jest bardzo czytelny.

Świetną wiadomością jest też to, że element charakteryzujący nową Vesperę, czyli szeroka linia biegnąca od osi tarczy w stronę godziny 3 pozostała w modelach „kolorowych”. W modelu czarno-srebrnym ten ciekawy zabieg stylistyczny zaginął, w sumie nie wiedzieć czemu.

Spójności kolorystycznej dopełniają wykończenia skórzanego, parcianego paska, które nawiązują do kolorów zastosowanych na tarczy.

Nie będę ukrywał, że jestem fanem Nadira i trudno mi zachować obiektywizm, ale naprawdę nie mogę doszukać się w nim jakichś wad. Jest bardzo poprawnym zegarkiem, ale nie nudnym. Jest efektowny, ale nie efekciarski. Jest wielozadaniowcem, ale ciągnie go w nieznane.

Nadir Vespera AD2025 urósł, ale o tym i innych szczegółach technicznych, dalej...

Część 2. Zewnętrze

Nadir Watches wyróżnia się na naszym lokalnym i wciąż skromnym rynku zegarkowym. Ale nie stara się hałasować, nie próbuje zdobywać popularności obyczajowymi skandalami, czy kontrowersyjnymi działaniami wśród zegarkowych zapaleńców. Wybrał własną drogę i stara się znaleźć swoje miejsce wśród potentatów takich jak Balticus, Błonie, Gerlach, czy VC.

Dziś chciałbym zwrócić szczególną uwagę jest to, w jakiej postaci dociera do nas ten zegarek w stylu „outdoor adventure”.

Opakowanie czasomierza jest czymś, co większość świadomych kolekcjonerów, a część zbieraczy zegarkowych instynktownie odkłada do szafy. Pudełko, karta gwarancyjna, instrukcja, dowód zakupu stanowią część zestawu, równie ważną jak sam zegarek.

Nadir Vespera GMT trafia w nasze ręce bardzo solidnie zapakowany. To powinno cieszyć każdego zegarkowego freaka. Po zdjęciu folii transportowej, naszym oczom ukazuje się szare tekturowe pudełko, z wielkim napisem Nadir i logotypem marki. Nie można mieć wątpliwości z czym mamy do czynienia.

Prawdziwa zabawa zaczyna się po dotarciu do pudełka zasadniczego. Przyznam, że Nadir GMT mnie pozytywnie zaskoczył. Zegarek nie jest zapakowany w nudny, polakierowany „sześcian” ale spoczywa w dużym prostokątnym pudełku. Jest to czarne eleganckie opakowanie, którego wieczko zostało pokryte błyszczącym lakierem i ozdobione na całej powierzchni zmultiplikowanym logotypem producenta. Kontrapunktem, umieszczonym w centralnej części wieczka są wykonane w srebrnym kolorze napis Nadir oraz sporej wielkości logo.

Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre

Pudełko otwiera się poprzez odchylenie ścianki frontowej, która jest zamykana magnesem. Jeśli myślisz, że tuż po jej uchyleniu zobaczysz zegarek, to jesteś w błędzie. Producent prowadzi z nami grę. Po uchyleniu wieczka, najpierw ujrzymy czarną gąbkę z centralnie wyciętym otworem. Tam umieszczona jest karta gwarancyjna z powielonym motywem z opakowania zewnętrznego. Dopiero po usunięciu dobrze spasowanej, usztywnionej gąbki, docieramy do części zasadniczej opakowania, w której ułożony jest zegarek.

Przewidziano dla niego mnóstwo miejsca i po otwarciu tej części pudełka, od razu możemy podziwiać Nadira Vesperę GMT w pełnej krasie, zanim jeszcze trafi na nasz nadgarstek. To rozwiązanie bardzo mi się podoba.

Dzięki temu możemy odebrać zegarek w całości, dostrzec wszystkie jego smaczki i detale dizajnerskie, cieszyć się nimi przez ten najważniejszy moment, tuż po ujrzeniu zegarka, zanim jeszcze weźmiemy go do ręki.

To nie koniec, bo obszerne pudełko skrywa dla nas jeszcze jedną niespodziankę. Pod poziomem, na którym wygodnie wyleguje się zegarek jest kolejna przestrzeń, w której znajduje się piękne etui podróżne! Jest to wysokiej jakości opakowanie na 4 zegarki, wykonane z  doskonale wyprawionej skóry, zamykane na rzemień, opatrzone logiem Nadir.

Podsumowując, producent zegarka włożył naprawdę dużo wysiłku w otoczenie Nadira Vespery GMT odpowiednią jakością. Zadbał, by klient poczuł się doceniony i wyróżniony. Cała otoczka związana z zegarkiem, jego opakowanie, jakość wykonania dodatków powinny zadowolić nawet najbardziej wymagających klientów.

Część 3. Nadir GMT w liczbach

W poprzednim tekście napisałem, że Nadir GMT dojrzał. Niewątpliwie komplikacja GMT podbiła i umocniła podróżniczy charakter nowej Vespery. Nadir stracił także „słynną” kreskę na tarczy, biegnącą od osi wskazówek do datownika na godzinie 3. Na razie wyłącznie w modelu ze srebrną tarczą. Ale podobno na horyzoncie majaczą już kolejne modele z serii GMT, które tego charakterystycznego elementu zostaną pozbawione. 


Jak przystało na porządny mikrobrand, Nadir wsłuchuje się w niewidzialne głosy rynku i reaguje. Osobiście podoba mi się ten element konstrukcyjny, choć istnieją również opinie przeciwne i Nadir Watches bierze je pod uwagę.

Nadir GMT zaserwował nam sporo zmian w strukturze koperty. Zmianie uległy jej proporcje. Przede wszystkim Vespera GMT jest wyższa. W stosunku do poprzednika urosła o 0,8mm. Niby to tylko 6,5% więcej od „jedynki”, ale jednak trzeba zachować ostrożność w bezpośrednim sąsiedztwie drzwi lub elementów małej architektury zewnętrznej. 

Powodem tej zmiany jest zastosowanie bardziej wypukłego szafirowego szkła, które przykrywa tarczę. Szkiełko jest nie tylko bardziej wypukłe, ale także ma większą średnicę. Teraz to 34,5mm, czyli urosło o 2 mm na szerokość. To optycznie powiększyło zegarek, który, UWAGA!, zachował dotychczasowy wymiar koperty - 42mm.

Nowe, większe szkło jest jak piękne, szeroko otwarte oczy kobiety. Ten magiczny zabieg zdumiewająco pozytywnie wpłynął na odbiór całego zegarka. Podkręcił walory wizualne tarczy i wpuścił więcej światła do wnętrza Vespery. Sprawił także, że Nadir GMT wydaje się większy, choć średnica samej koperty pozostała bez zmian.

Proporcje Nadira Vespery GMT zmieniły się także na skutek szerszego rozstawu uszu. Teraz to 22mm, i znowu mityczne 2 mm więcej od poprzednika.

Nadir Vespera GMT wygląda znacznie bardziej mocarnie. Pierwsza jego wersja była smukła i przypominała sylwetkę kulturysty na redukcji. Teraz po rzeźbie, przyszedł czas na masę, ale taką zrobioną profesjonalnie. Tu i ówdzie przybyło mięśni. Dzięki temu łatwo odróżnić poprzednika od wersji GMT, nie tylko za sprawą dodatkowej wskazówki na tarczy.

Warto także podkreślić, że zegarek stał się jeszcze bardziej praktyczny. Poprzednik oferował wodoodporność do 100m. Wersja GMT, jak wytrwany pokerzysta, sprawdziła i podbiła stawkę aż do 200 metrów, czyli 20ATM. 

Serce zegarka, to niezniszczalny, niezawodny i tani w obsłudze mechanizm automatyczny Premium 9075, który zapewnia 42 godzinną rezerwę chodu. Werk jest napędzany ruchem nadgarstka. Obracający się rotor mechanizmu, momentami jest wyraźnie słyszalny, ale nie wywołuje drgań przegubu dłoni.

Podsumowanie – „3 i 3”

Zalety:

  • komplikacja GMT
  • doskonała paleta nowych kolorów
  • świetna czytelność tarczy

Wady:

  • bardziej muskularna koperta
  • mała koronka na godzinie 4
  • głośno pracujący rotor mechanizmu

Autor: Pan Zegarek

Powrót do bloga